czwartek, 8 października 2009

krok po kroku

Dobrze mi się ostatnio pisało o kuchni włoskiej, więc napiszę jeszcze słów kilka...

Lubię kuchnię włoską za prostotę wykonania większości potraw.  Ich przyrządzanie jest na tyle łatwe, lekkie i przyjemne, że można gotować wprost na przyjęciu, z kieliszkiem winna w ręku, swobodnie konwersując, a potrawa, i tak się uda.
Wiadomo jednak, że początki wszelkiej kulinarnej podróży nie są łatwe.
Początkującego kucharza czeka wiele przesolonych makaronów, niedopieczonych ciast, przypalony sosów i żylastych mięs.

Książka, o której zaraz napiszę jest jednym z najlepszych elementarzy gotowania po włosku.
Co prawda, jest to przedruk z niemieckiego, ale jako, że Niemcy są kuchnią włoską prawdziwie zafascynowani myślę, że jest, mimo wszystko, wiarygodna.

Osoby kulinarnie zaawansowane, odstręczyć może łopatologiczne tłumaczenie niektórych czynności i opisy typu: co to jest wyciskacz do czosnku i jak go używać:)
Dla osób debiutujących, jest to natomiast, pozycja obowiązkowa. Pierwsza część książki bowiem, opisuje i pokazuje na fotografiach, wszystkie ważne w kuchni czynności: sparzanie i obieranie pomidorów,  patroszenie ryb, czyszczenie owoców morza, ugniatanie ciasta na pizzę etc. Wymienia wszelkie niezbędne przyprawy, które warto mieć w kuchni, oraz listę sprzętu nieodzownego do włoskiego gotowania.

Przepisy są różnorodne i podzielone na następujące rozdziały:
przystawki
sałatki
zupy
makarony
pizza, gnocchi i ryż
ryby
drób
inne mięsa
desery

Każdy, natomiast, przepis składa się z następujących części:
zakupy - to dział, z którego dowiesz się, co należy nabyć do danej potrawy, gdzie najlepiej owe produkty kupować i ew. czym można zastąpić trudny do zdobycia produkt
składniki - dokładny spis ingrediencji, wraz z przyprawami.
sprzęty - dzięki temu spisowi, wszystkie potrzebne sprzęty, możemy mieć przygotowane pod ręką
czas - dzielony na czynności wstępne, przygotowywanie, rozmrażanie, etc.
wartość odżywcza - ważna, a często pomijana informacja w książkach kulinarnych
czynności wstępne - czyli co przygotować sobie wprzódy, żeby uniknac bałaganu i chaosu.



Następnie przechodzimy do przepisu jako takiego i tu kryje się największe bogactwo tej książki. Każdy bowiem przepis, ilustrowany jest aż 12 zdjęciami.Fotografie przedstawiają zarówno czynności jak i wygląd potrawy. Dzięki temu możemy być pewni, jak powinna wyglądać np. konsystencja ciasta, grubość krojonych kawałków, kolor sosu etc.
Gdy rozpoczynałam  kulinarne zmagania, to właśnie było moją największą bolączką. Często dzwoniłam do Mamy, czy innej osoby, od której miałam akurat przepis i dopytywałam o wygląd potrawy na poszczególnych etapach jej przygotowania.

Pod każdym przepisem dodatkowo znajdują się rozdzialiki:
wariant potrawy (czyli właściwie mamy tu przepisów o wiele więcej niż w spisie treści),
rady (czasem jest to ciekawostka na temat produktu, czasem godna zapamiętania porada)
jeśli coś zostanie - omawia dokładnie, jak przechowywać potrawę, czy wolno ją zamrażać i jak sprawić by  nie utraciła świeżości.

Przy tej ilości informacji, jeśli dobrze wczytać się w poszczególne rozdziały, przygotowanie żadnej potrawy nie powinno nastręczać trudności. Oczywiście z powodu wielości info przepisy nie mieszczą się na jednej stronie, ale zajmują ich od 3-5. To jedyne co utrudnia odbiór i każe wertować książkę w czasie gotowania. Może większy format książki,  pozwoliłby uniknąć tego problemu.
A! i jeszcze jedna ważna sprawa - wszystkie potrawy są podane również w oryginalnie brzmiącej nazwie.
Są też dwa indeksy: po polsku i po włosku.

W każdym razie, gorąco polecam wszystkim tym, którzy ciągle się boją, że nie dadzą sobie rady w kuchennych zmaganiach:)



Kuchnia Włoska
seria Mała Szkoła Gotowania
tłum. Bożena Szwajewska
wyd. Diogenes
Grupa wydawnicza Bertelsmann Media
Warszawa 2002
stron 239
oprawa twarda
cena: 34,90

Brak komentarzy: