niedziela, 13 września 2009

Malutka Czarownica

Czas by pojawiło się Book a nie tylko Cook :)

Rozważania o książkach zacznę sentymentalnie.
Od pierwszej lektury, wypożyczonej wraz z J. ze szkolnej biblioteki.
To było w 1. albo 2. klasie szkoły podstawowej. Książeczka była niewielka, miała duże litery i urocze czarno-białe ilustracje. A zaczynała się niezwykle intrygująco:

Była sobie Malutka Czarownica, która miała tylko sto dwadzieścia siedem lat, a to, jak na czarownicę, jest naprawdę bardzo mało.






















Szybko stała moim i J. hitem. Czytałyśmy ją niezliczoną ilość razy. I mimo przeczytanych wielu książek w naszym życiu, pozostała jedną z najmilej wspominanych.
Niestety, gdy chciałam ją kupić wiele lat później w ogóle nie było jej w księgarniach. A gdy w końcu się pojawiła, zupełnie rozczarowało mnie wydanie - komiksowe obrazki, inne tłumaczenie, maleńki druk.
Byłam niepocieszona aż do moich 29. urodzin, kiedy to właśnie J. sprezentowała mi najnowsze wydanie Malutkiej Czarownicy.
Wydanie jakie pamiętam - z czarno-białymi ilustracjami Danuty Konwickiej.
Wróciły wspomnienia z dzieciństwa, zrobiło się sentymentalnie. Książkę odkrywałam na nowo - okazało się , że właściwie, po tych ponad dwudziestu latach, niewiele z niej pamiętałam. Ale jednego nie zapomniałam - rozdziału o sprzedawcy pieczonych kasztanów!
Nie wiem dlaczego akurat ten ale utkwił mi (i okazało się, że również J. ) bardzo silnie w pamięci. Może to dlatego, że tak bardzo byłyśmy zadziwione tym, że kasztany można jeść!? Może kojarzyły nam się z czymś nieznanym, wymarzonym i na pewno, przepysznym?
Aż dziwne, że nie próbowałyśmy piec tych z pobliskiego Parku Kasprzaka (dziś Wilsona).
Zresztą... do dziś nie jadłam pieczonych kasztanów, chyba podświadomie czekam na te, z Placu Pigalle wierząc, że kiedyś uda mi się odwiedzić Paryż:)


Kulinariów w Malutkiej Czarownicy jest zresztą więcej:
w wielkim chlebowym piecu sama piecze chleb i jabłka, których wielbicielem jest jej kruk Abraksas, co rano pija kawę, urządza podwieczorki z domowym ciastem i chodzi na zakupy na targ...





Na placu targowym tłoczyły się już wokół straganów gospodynie domowe, służące, kobiety wiejskie i kucharki. Żony ogrodników zachwalały głośno swoją zieleninę, handlarze owocami wołali: "Kupujcie jabłka boskop i gruszki bery!". Żony rybaków oferowały solone śledzie, wędliniarz - gorące parówki, a garncarz gliniane dzbany i miski (...) Tu wołano: "Kiszona kapusta!", gdzie indziej:" Arbuzy i dynie! Proszę brać i wybierać!"
























A wracając do dzieciństwa i przyjaźni z J.
Właśnie sobie przypomniałam, że to właśnie z nią stawiałam pierwsze kroki w kuchni!!!
Jedną z naszych ulubionych zabaw było "Gotowanie na ekranie". Wyobrażałyśmy sobie, że jesteśmy znanymi kucharkami i pokazujemy nasze umiejętności w telewizji.
Gadając do kuchennej ściany, przygotowywałyśmy niesamowite dania, używając do tego wszystkiego, co miałyśmy pod ręką: mąki, soku, cukru, jaj, płynu Ludwik, musztardy. Każda potrawa na końcu wyglądała tak samo - ciemnoszara breja:) Ale radości miałyśmy przy tym krocie. Całe szczęście, że wszystko, koniec końców, trafiało do kosza na śmieci, a nie do naszych żołądków:)

No i jak tu się nie uśmiechnąć:)
J. - ten post jest dla Ciebie!



Otfried Preussler, Malutka Czarownica
/Die kleine Hexe/
il. Danuta Konwicka
tłum. Hanna Ożogowska i Andrzej Ożogowski
Wydawnictwo Dwie Siostry
Warszawa 2009
Seria Mistrzowie Ilustracji

oprawa twarda
stron: 160
cena: 28zł

Zdjęcie okładki pochodzi ze strony internetowej wydawnictwa.

Zdjęcie pieczonych kasztanów ze strony www.rzym.it

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

tu J.
o ranyyy ale sie wzruszyłam.ech na starość człowiek robi sie sentymentalny...
DZIĘKI P.:)

a jako że fanką bloga jestem,zainspirowana listą 29 książek na 29 lat życia,dorzucam garść własnej znaczącej historii literatury.
kolejność przypadkowa.te same pozycje co na liście P. już nie:)

1.O.Preussler, Malutka czarownica
2.A.Lindgren, Dzieci z Bullerbyn
3.A.Lindgren, Pippi Langstrump
4.L.M.Mongtomery, Ania z Zielonego Wzgórza-seria
5.M.Musierowicz, Jeżycjada
6.M.Kruger, Karolcia i Witaj Karolciu
7.M.Kruger, Godzina pąsowej róży
8.Ch.Bronte, Dziwne losy Jane Eyre
9.G.Flaubert, Pani Bovary
10.H.Ibsen, Nora albo Dom lalki
11.A.Camus, Dżuma
12.S.Zwieg, opowiadania [w] 24 godziny z zycia kobiety
13.M.Kundera, Nieznośna lekkość bytu
14.J.Iwaszkiewicz, Matka Joanna od Aniołów
15.W.Gombrowicz, Ferdydurke
16.J.Tuwim, poezje generalnie
17.K.I.Gałczyński, jw.
18.M.Gretkowska, Polka
19.A.Stasiuk, Przez rzekę
20.M.Świetlicki, za całokształt
21.A.Libera, Madame,
22.A.Sapkowski, Wiedźmin-seria
23.P.Huelle, Weiser Dawidek
24.A.Veteranyi, Dlaczego dziecko gotuje sie w mamałydze
25.I.Calvino, Jeśli zimową nocą podrózny
26.Cervantes, Don Kichot
27.L.Tołstoj, Anna Karenina
28.M.Bułhakow, Mistrz i Małgorzata
29.Krytyka feministyczna pod.red.G.Borkowskiej i L.Sikorskiej ale to tak generalnie bo nie mogłam sie zdecydować-feminizm dość namieszał mi w głowie:)

ktoś ma inaczej?:)

paulaso pisze...

Doszło! Doszło!
Udało się!
:):):)
Tego się nie spodziewałam J., oj nie!
Przypomniałaś mi o CALVINO! Cholera, jak do trzydziechy nic innego się nie pojawi w życiu mym to zostanie na listę wpisany!
Teraz czekam aż wypełnisz ankietę z posta 10/10:)
do zooo jutro!
P.