
Z Hiszpanii wracamy zawsze ciężsi - bo butelek jest parę, a jeszcze oliwa, oliwki, wędliny, zapuszkowane owoce morza...
Rzadko przywozimy słodycze. A to chyba dlatego, że nie są tak dobre, jak te z Turcji.
Na szczęście inni do Turcji jeżdżą i częstują nas swoimi słodkimi pamiątkami z podróży.
Nigdy nie zapomnę rahatłukum, którym uraczyła mnie B. Siedząc, gawędząc i oglądając jej zdjęcia, zjadłam ich, po cichutku, kilkanaście. I smak pamiętam do teraz. Trochę jak pianka, trochę jak galaretka z różanym aromatem, oblepione cukrem pudrem. Pychota!

Pismaniye, którą poczęstowała mnie i J. na pierwszy rzut oka zdawała się... dziwna. A to i tak spory eufemizm.
Niby z czymś się kojarzyła -wyglądała jak tupecik siwych włosów, a trochę jak wata cukrowa, pachniała jak chałwa, a smakowała...
No właśnie, nie mam słów by ospisać ten smak. TO, co dzieje się w ustach, gdy kłębki wełny, jak nazywaja pismaniye Turcy, roztapiają się, pozostawiając przyjemny słodki posmak.
Wstyd mi się przyznać ile owej wełny zjadłyśmy z J. choć wagowo nie przekroczyłyśmy pewnie 100g.
Bo pismaniye jest leciutkie jak puch. Gdy je rozerwać, zajmie cały talerz. Lecz gdy je ubić, uformować w kulkę nie jest większe od kasztana.
Podobno Turcy jadają je do herbaty - już niesłodzonej, mocnej i podawanej w małych szklaneczkach. Obie - B. i Maryś - przywiozły sobie takie cudeńka do Polski.
Ale jakoś żadnej z nas, nawet nie chciało się wstać by owy CAY zaparzyć. Słodkie cudeńko przybiło nas na długie godziny do kanapy:)
Czy ktokolwiek wie, czy pismaniye można kupić w Poznaniu?
Bo jeśli nie, to zacznę planować przyszłoroczne wakacje...
zdjęcie rahatłukum pochodzi z portalu www.przewodnik.onet.pl
zdjęcie opakowania pismaniye z genta_hgr's photostream na www.flickr.com
10 komentarzy:
Miałam kiedyś okazję spróbować tej wełny. Pychota!:)
ja proponuje przyswoić sobie ten turecki przysmak na polskie warunki.przecież to nie może byc trudne do zrobienia:))heheh
czy ktoś wie jak i z czym pismaniye ulepić?
obiecuje podjąc trud i jak coś w necie wyszperam dam znać, a wtedy...ogłaszam konkurs na polską nazwe!
J.
J.
Trzymam Cię za słowo:)
zagadka rozwiązana-wynik negatywny-nie da sie zrobić pismaniye w domu :( byłam na stronach i blogach miłośników kuchni i kultury tureckiej, ogladałam filmiki na youtubie, zmuszałam nawet mój słaby angielski do przeglądania stron www w obcym jezyku..i co? i nic.smutna i rozgoryczona wybrałam sie na zakupy licząc że nie musze planowac wyjazdu do turcji zeby raz jeszcze pismanyie zakosztować--co niniejszym czynie:))i wszystkim polecam!"kłebek wełny" nabyłam w delikatesach alma... i własnie sie nim opycham. cudo a gorycz porażki jakby mniejsza;)
pozdrawiam, J.
Jupiiii! A ja właśnie jutro... hmmm to jest dzisiaj, bo właśnie minęła północ, wybieram się na zakupy do Almy.
Kupię pismanyie i ostatecznie dowalimy się w piątek do kawy:)
Dzięki za wszystkie 3 komentarze.
Maż komputer z pracy przytargał?
:)
P.
Witam,
jestem fanką piszmaniji...
Ostatnio w Almie nie ma, można za to kupić na Allegro, tak jak i rachatłukum.
:-)
Ano można. Tą watę tzn. kłębek wełny można kupić w Auchanie (przynajmniej w Bielsku na pewno)za około 14 zł. Ma to brązowe opakowanie a na środku jest taki mały chłopek z turbanem i kociołkiem^^
Witam kupiłam Pismaniye w Empiku :) razem z Lokum Tureckim (którego nawiasem mówiąc mieli chyba 3 rodzaje). :) mniam
Polecam biedronkową promocję na tureckie i greckie przysmaki: za opakowanie pismaniye firmy Deniz (150 g) zapłaciłam dziś mniej niż 4 zł! :)
Mozna dostac w internecie lub w wiekszch marketach typu, Carefour, Auchan... Sa tam zawsze. :) ale niekonecznie na zwyklych slodyczach tylko na zagranicznych lub! Zwyczajnie przy chalwach. Powodzenia w poszukiwaniach. :)
Prześlij komentarz