wtorek, 8 grudnia 2009

po prostu: schabowy

Dobry schabowy, nie jest zły:)
A najlepsze schabowe pod słońcem robi mój Tata.
Bywa w kuchni rzadko (najczęściej w celu pozmywania naczyń bądź obrania ziemniaków - w tym zresztą też jest najlepszy:)) bo to Mama jest od  pichcenia,duszenia, pieczenia, smażenia i przyrządzania.
Ale to właśnie schabowe Jędrka zachwycają swoim smakiem i wyglądem.
Są kruche, soczyste, świetnie przyprawione i idealnie wysmażone.
Mimo setek pytań z mojej strony, tłumaczeń i sugestii ze strony Taty - moje kotlety, choć smaczne, nie są TAKIE.
Sekret gotowania... magia wpływu kucharza na potrawę... cuda, cuda....






schabowe Jędrka
/przepis mojego Taty/

4 dobrze rozbite kotlety schabowe
sól, pieprz
majeranek
pół cytryny
jajko
bułka tarta

Kotlety oczyszczamy z tłuszczu i traktujemy sokiem z połówki cytryny, doprawiamy według upodobań i chowamy do lodówki na kilkanaście minut do kilku godzin.
Po wyjęciu obtaczamy w roztrzepanym jajku, następnie w bułce tartej i układamy na patelni na dobrze rozgrzany tłuszcz.
I teraz posłużę się cytatem z Taty:
"prawo, lewo, ogień nie może być za mocny ale też nie za słaby, tak na złoto i rumiano, i znów na drugą stronę, i jeszcze raz, musisz czuć, że panierka jest już chrupiąca, ale nie za długo, żeby mięso  nie było gumowate..". etc,etc.
Coś z tego zrozumieliście?
Jeśli tak, to życzę smacznego! :)





I jeszcze kilka słów dla sceptyków, którzy uważają, że schabowy jest nudny.
Ja staram się go podawać na różne sposoby w zależności od chętki, pory roku czy zawartości lodówki.

Po pierwsze panierka - czasami dodaję do bułki tartej ostrą paprykę, innym razem zioła prowansalskie albo parmezan.
Po drugie: marynata - oprócz cytryny i przypraw można dodać do niej miód lub piwo.
Po trzecie: dodatki -  czasem na gotowym schabowym układam plaster ananasa i posypuję żółtym serem.
Innym razem podaję go z mizerią i młodymi ziemniakami.
Albo z pieczonymi ziemniakami i pieczarkami, które przygotowuję na oliwce z dużą ilością czosnku, natki pietruszki i białego wina.
Wspaniale współgra z zasmażaną kapustą.
W wersji z marynatą miodową można dodać do niego orzechy, suszone śliwki lub rodzynki.
Uwielbiam też schabowe na zimno, do kanapek, posmarowane godnie musztardą.
No a najlepiej to smakuje podany tak, jak jadałam go w Bambergu - z kuflem dobrego piwa pszenicznego.
I wtedy już właściwie żadnych dodatków nie trzeba:)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Dobry schabowy nie jest zly, zgadzam sie:) Fajne masz pomysly na kotleta :)