piątek, 5 lutego 2010

quiche ekspress


W tartach rozkochałam się na całego, gdy w Poznaniu pojawił się pierwszy Francuski Łącznik.
Teraz to już sieć kilku restauracji, które oferują wyśmienite tarty na słodko i słono oraz jedną z najlepszych kaw w mieście (subiektywnie sobie plotę, oczywiście).
Do tego "Francuz" ma szczęście do przyjemnych lokalizacji - ożywia zapomniane rewiry, pięknie wkomponowuje się w stare dzielnice, w których takich miejsc jak na lekarstwo.
Najdłuższy stażem jest ten na Sołaczu, pięknej willowej dzielnicy, o której chyba każdy mieszkaniec Poznania kiedyś pomarzył, jako o miejscu "do życia". Jego wielkim plusem jest lokalizacja na spacerowym szlaku i stoliki wystawione w ciepłych miesiącach na świeżym powietrzu.
Później powstały  2 filie Famme Fatale i Cafe Creme kolejno na Łazarzu i Jeżycach, dwóch starych fyrtlach o pięknej architekturze secesyjnej. W obu tych dzielnicach mieszkałam i byłam stałą bywalczynią tych przybytków.
Kawałek tarty był dla mnie świetnym lunchem, kawa dodawała energii i tylko ciągle narzekałam,  że właściciel nie otrzymał koncesji na alkohol, bo aromatyczne farsze tart i pasztetów, aż prosiły się o kieliszeczek czegoś wytrawnego.
Na szczęście i ten problem się skończył bo od niedawna można pijać w Łączniku wino białe i czerwone, sprzedawane na kieliszki lub karafki.
Ostatnio odwiedziłam też najmłodszą  filię na jednej z moich ulubionych uliczek Starego Miasta.
Na Dominikańskiej, tuż koło Piwnicy znajduje się nowy Łącznik, chyba najbardziej elegancki ze wszystkich dotychczasowych, gdzie przemiła pani kierowniczka zaplusowała u mnie podaniem gorących croissantów (gdy pół godziny wcześniej je zamawiałam okazało się, że jeszcze nie dojechały. Wybrałam więc kawałek tarty z gruszką. Gdy tylko je dowieziono na talerzyku przyniesiono mi croissanta na koszt firmy. Wspaniały drobny gest, który zapamiętuje się na długo).

Wszystkie tarty jak i quiche można zamówić na miejscu  i na wynos.
Kawałek na średni głód kosztuje 8 i 8,50 (kolejno za słodką i słoną odsłonę:)
Za kieliszek niezłego wina "z beczki" (każdy wie, że tak naprawdę z kartonu, ale nie psujmy sobie tych przemiłych chwil) zapłacimy 5 zł, co jak na Poznań jest bardzo korzystne.
Rewelacyjne croissanty kosztują 1,50 i jeśli ma się szczęście, jak ja ostatnio, je się ciepłe i nie płaci wcale:)
Natomiast Cafe Creme ze spienionym ciepłym mlekiem kosztuje 8 zł, co akurat jest ceną dość wygórowaną, ale warto, oj warto...

I tylko kiedy przyjdą te ciepłe dni, kiedy będzie można usiąść "na zewnątrz", spoglądając na przejeżdżające nieopodal tramwaje, a potem po francuskiej uczcie zapalić aromatycznego papieroska?

Tymczasem chowamy się z Wojtasem i Słodziakiem we wnętrzu "ogródka zimowego" na placu Spiski.
Zamawiam Kawę Vergnano a do tego tartę z gruszką na kremie patisserie ( przesłodka i przepyszna) a Wojtas quiche z polędwica i suszonymi śliwkami oraz kieliszek wina.
Wszystko świeże, pachnące i rozpływające się w ustach.

A na obiad inspirowana Łącznikiem quiche z porem, brokułami i boczkiem.
Z braku czasu korzystam z gotowego ciasta francuskiego.




quiche z porem, brokułami i  boczkiem
/przepis autorski na tartownicę o średnicy 26cm/

1 duży por pokrojony w krążki (tylko biała cześć, zieloną zostawiam do zupy)
1 mały brokuł
200g boczku
ząbek czosnku
szklanka śmietany ( 18%)
1 duże jajko
gałka muszkatołowa
sól i świeżo mielony pieprz
trochę pokruszonej fety


Ciasto rozkładam na formie i wkładam do lodówki.
W tym czasie przygotowuje farsz. Topię na patelni pokrojony drobno boczek parzony.
Dodaję pora i wyciśnięty ząbek czosnku. Zasmażam kilka minut ale uważam by nie przypalić.
Dorzucam ugotowane na dość miękko różyczki brokuła, przyprawiam pieprzem.
W miseczce energicznie roztrzepuję jajko ze śmietaną, dodaję przyprawy.
Na ciasto wykładam farsz, zalewam śmietanowym sosem i kruszę fetę.
Wstawiam do nagrzanego piekarnika i piekę 10 min. w 220 st. a potem jeszcze 10-15 minut w 170 st.
Smakuje wybornie na gorąco, bardzo dobrze na letnio i ciekawie na zimno:)




Białe wino... znów się sprawdzi:)
Smacznego!



Francuski Łącznik

Plac Spiski 1
ul. Matejki 67
ul. Słowackiego 18
ul. Dominikańska 7
Poznań

3 komentarze:

grazyna pisze...

Muszę tam zajrzeć, mieszkam niedaleko!
Twoja tarta pyszna, fajnie dobrałaś warzywa :)

kasiaaaa24 pisze...

Ja zdecydowanie jestem miłośniczką tart wytrawnych. A tarta z porem, to mój absolutny faworyt :) Ale mi narobiłaś smaka ;) Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

koło ptasiego radia otwarta zostala niedawno (?) kawiarnia. nie pamietam nazwy. menu takie jak we francuskim laczniku. :)

pozdr,
m