Ostatnio pikantne tarty (quiche) weszły na stałe do naszego jadłospisu.
Bo smaczne, bo szybkie i sycące.
Luty minął pod znakiem brokuła, pora i boczku (przepis TU) w marcu natomiast obmyśliłam tartę na modłę, szeroko pojętej, kuchni orientalnej.
Oto co z tego wyszło.
tarta orientalna
/przepis autorski/
1 porcja ciasta francuskiego
1 pierś z kurczaka
papryka czerwona
1 cebula duża
garść rodzynek
1 marchew ugotowana na półtwardo
1 jajko
szklanka śmietany (użyłam 18% z Piątnicy)
curry, słodka papryka, kurkuma, pieprz i sól
ser feta
Ciasto rozkładamy na tartownicy i wkładamy do lodówki.
Pierś kurczaka kroimy drobno i smażymy na oliwie. Dodajemy ulubione przyprawy. Ja dodałam curry, słodką paprykę, pieprz, kurkumę i sól.
Przekładamy mięso do miseczki, na tym samym tłuszczu szklimy cebulę, dodajemy pokrojoną w paseczki paprykę, marchew i rodzynki. Przesmażamy.
Dodajemy mięso, mieszamy i wykładamy na ciasto.
W miseczce ubijamy jajko z odrobiną soli, dodajemy śmietanę i curry (ja dodałam dość dużo). Sos ubijamy i wylewamy na farsz. Kruszymy nań fetę i wstawiamy tartę na 15-20 minut do nagrzanego do 200st. piekarnika.
Jak zwykle nie umiałam się do końca zdecydować, czy tarta jest lepsza na ciepło, letnio czy zimno.
więc próbowałam jej na każdym etapie stygnięcia i stwierdzam, że rewelacją tej potrawy jest to, jak bardzo jej smak zmienia się w zależności od temperatury.
Jest to więc idealna propozycja na długie leniwe wieczory, pełne rozmów i dobrego wina:)
Smacznego!
4 komentarze:
Oj tak, tarty i quiche to świetne dania. Dają pole do popisu i wyobraźni. Pozdrawiam serdecznie.
do tego, że smaczne, sycące.. dodałabym jeszcze, że kolorowe, bo dla mnie to zawsze wielka zaleta..
Bardzo lubię tarty, ale nie na francuskim cieście... na francuskim mogę robić tylko małe babeczki, ale nie dużą tarte. Jakoś mi nie pasuje i traci tartowy urok
Prześlij komentarz