poniedziałek, 28 września 2009

rozmyślania przy kawie

Telewizora, od kiedy wyfrunęłam z rodzinnego gniazda, nie posiadam.
Karty telewizyjnej w komputerze używam niezmiernie rzadko - czasem obejrzę z Wojtasem jakiś mecz Ligi Mistrzów lub ze Słodziakiem bajkę na Mini Mini.
Z filmami mam problem - albo wykańczają mnie, przerywające je reklamy albo godzina nadawania.
Kiedyś oglądałam też seriale - moja święta trójca to: Przystanek Alaska, Z Archiwum X i ER.
Aktualnie, żaden mnie nie wciągnął, dzięki czemu czuję się wolna od telewizji i jest mi z tym bardzo dobrze.


Za to muzyka towarzyszy mi przez cały dzień.
Mój kanon to audycje Wojtka Dominika w Merkurym, Trójka, Chillzet, poszukiwania na you tube, www.pilsner.pl i ulubione płyty.
Moje fascynacje muzyczne to zbiór zaszczepiony, głównie przez Mamę, pielęgnowany i poszerzany wraz z Siorrą.
Muzykę ściszam lub zupełnie wyłączam dopiero wtedy, gdy czytam. Jakoś nie mam podzielności uwagi, za bardzo mnie to rozprasza.

Ten blog, którego forma jakoś tak krystalizuje się sama, miał początkowo nazywać się BOOK, MUSIC & COOK. Ale wtedy wydawało mi się, że będzie tego za dużo, że będzie chaos, a ja nie chciałam się skupiać na kilkunastu sprawach naraz.
Teraz, po ponad miesiącu pisania widzę, że blog zaczyna" żyć własnym życiem" a linki muzyczne, które na nim umieszczam, stały się integralną jego częścią. Oddają nastroje dnia i chwili, pokazują moje nowe odkrycia, jak i pielęgnowane od dawna, muzyczne perełki.
Mam nadzieję, że i Wy - potencjalni czytelnicy - znajdziecie wśród nich coś dla siebie.

Brak komentarzy: