piątek, 27 listopada 2009

entertaining, czyli przyjęcia i relaks w jednym

Miałam 18 lat, żadnego pojęcia o gotowaniu (umiałam zrobić jajecznicę, budyń z paczki, grzanki i pizzę) i właściwie ani chęci na eksperymenty kulinarne, ani za bardzo miejsca na nie (kuchnia w naszym rodzinnym domu mieści  tylko jedną osobę i psa:)).
Wtedy właśnie dostałam od Mamy książkę Malcolma Hilliera Przyjęcia w domu i ogrodzie.
No i wpadłam...
Pomysły autora na ozdabianie stołu, na bukiety, zaproszenia i potrawy. Kolorystyka książki, piękne zdjęcia kwiatów i potraw zachwyciły mnie do tego stopnia, że zrodziło się we mnie głębokie przeświadczenie: muszę nauczyć się gotować i jak tylko dorosnę i będę miała własny dom z ogrodem to będę w nim ciągle urządzać przyjęcia dla rodziny i przyjaciół:)

Domu z ogrodem nie mam, ale mieszkanie na tyle przestronne, że ostatnio pomieściło na przyjęciu 14 osób.
I wiecie co .... uwielbiam to!!!
To dla mnie prawdziwa rozrywka i przyjemność.
Planowanie potraw, obmyślanie napojów,  listy zakupów, rozdzielanie zadań (bo najczęściej to przyjęcia składkowe),a potem dobieranie obrusów, serwetek, kwiatów i zastawy. Przygotowywanie potraw i radość gdy wszystko się uda.
To po prostu mój sposób na życie, na spędzanie wolnego czasu i prawdziwy relaks.
A każde takie spotkanie przy stole ubogaca - bo koniec końców okazuje się, że najważniejsze wcale nie jest jedzenie czy wystrój stołu - ale LUDZIE.



Książka Hilliera podzielona jest na rozdziały, odpowiadające różnym posiłkom:
Śniadanie
Lunch
Kolacja
Przyjęcie z Bufetem
Koktajl
Przy grillu
Piknik
Popołudniowa herbatka i poranna kawa

Każdy rozdział rozpoczyna się propozycją wystroju stołu, uwagami na temat zastawy, dodatków, kwiatów, serwetek itd.
Następnie podawane są 4 propozycje menu i osobno przepisy na wszystkie potrawy i napoje.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie ponieważ menu dobrane są na różną ilość osób (od 2 do 18!).

Gdy  11 lat temu po raz pierwszy czytałam tę książkę dziwiły mnie nazwy niektórych potraw czy składników. Teraz, po latach doświadczeń i zmian na polskim rynku juz nie dziwi mnie rukola, nie przeraża przepis na krewetki, a mango dostanę nawet w Biedronce:) Co nie zmienia faktu, że przepisy podawane przez Hilliera są pracochłonne i dość wyszukane.

Pomimo upływu lat, przedstawione w albumie stylizacje bardzo mi się podobają i teraz dopiero widzę ile inspiracji czerpię z Hilliera, szykując stół na zwykły codzienny obiad czy choćby  prowadząc  tego bloga.


Malcolm Hillier
Przyjęcia w domu i ogrodzie
/Entertaining/
tłumaczenie: Ewelina Osińska i Alina Zawistowska-Treutler
Wiedza i Życie
Warszawa 1998
oprawa twarda
stron: 192
cena: 68.60 zł

Książka zawiera osobny indeks przepisów, jak i indeks rzeczowy, w którym znajdują się zarówno produkty, kwiaty, jak i elementy dekoracyjne .



zdjęcie polskiej okładki z www.merlin.pl

Brak komentarzy: