sobota, 28 listopada 2009

nocne fantazje

Czasami jest tak...
Późna noc, właściwie już powinnam się kłaść i nagle przychodzi wielka chętka.
Na kawałek mięsa w sosie, na frytki z keczupem, czy choćby na  półmiękkie jajo.
Resztki zdrowego rozsądku każą poczekać "do jutra".
Zasypiam rozmyślając o tym, co zrobię sobie nazajutrz na śniadanie.
Choć wiem, że zazwyczaj rano czar pryska i wszystkie nocne fantazje ulatują, a pozostaje proza życia i ochota "tylko" na kawę:)
Tymczasem... jajo, jajko, jajeczko... na półmiękko... tak jak lubię....

Do jutra:)
Dobranoc.

1 komentarz:

Siora pisze...

o jaa! Mam dokładnie to samo, zresztą dobrze wiesz. Ładne jajo.